Data: 18.11.2018
Lekcja Psychobiologii
Ataksja móżdżkowa
Katarzyna Doppler: Ponawiam pytanie o ataksję. Z wywiadu dowiedziałam się, że w roku, w którym zachorował klient zmarli jego rodzice...
Violetta Karys: Witam Pani Katarzyno. Odpowiem na bazie mojego doświadczenia z pacjentami neurologicznymi z diagnozą ataksji. Pominę nomenklaturę rodzajów, bo nowe nazwy tworzone są, gdy pojawia się dodatkowy objaw, zgodny z konfliktem po prostu. Wyjaśnię tę kwestię z poziomu psychobiologii, bo ona tak naprawdę przejrzyście pokazuje przyczyny ataksji.
Ważne jest to, że pod tą nazwą kryje się zespół zaburzeń: zaburzenia koordynacji i równowagi, które ustępują po wyeliminowaniu psychobiologicznej przyczyny.
Charakterystycznym objawem są kłopoty z utrzymaniem równowagi, które pojawiają się zarówno w pozycji stojącej, jak i podczas chodzenia. Można zaobserwować też rytmiczne chwianie się lub kiwanie. Występują trudności w utrzymaniu pionowej pozycji ciała, chód jest nieskoordynowany i chwiejny, marynarski na szerokiej podstawie.
Zespół ataksji ewidentnie związany jest z konfliktem kierunku i niemożności podjęcia decyzji co do kierunku. Występuje zakłócenie poczucia stabilności w życiu. Pamiętamy, że zawroty głowy w biologii służą temu, aby utrzymać nas w miejscu, gdy nie wiemy dokąd zmierzamy. Więc jest to jeden niezmiennik.
Drugi bardzo ważny to "rozkaz, którego nie mogę nie wykonać". To "coś, czego nie chcę zrobić, a jednocześnie nie mogę tego nie zrobić". Przypomina to sytuację, w której muszę podporządkować się czemuś jak rozkazowi, a jednocześnie jest to coś, czego absolutnie nie chcę zrobić. Jednocześnie wiem, że będę musiała to zrobić.
Poszukajmy, czy była już kiedyś taka sytuacja w klanie, gdy ktoś musiał wykonać rozkaz, bo nie można go było nie wykonać... i trzeba było strzelić...
Objawy ataksji to kompletna rozsypka, gdy nie wiem co dalej, gdzie pójść, jak się odnaleźć w sytuacji lęku egzystencjalnego i poczucia braku ugruntowania. Dotyczą móżdżku, który związany jest z ochroną, protekcją, więc słowem kluczem będzie "totalne poczucie pozbawienia ochrony", w wyniku którego dana osoba czuje się kompletnie zagubiona i osamotniona.
Ważny jest w tej konstelacji stan mentalny i psychiczny osoby, a spowolnienie utrzymuje ją w tym momencie w niemożlwości podjęcia decyzji co dalej, choć nie tak radykalnej jak w paraliżu. Ruch jest spowolniony i niezborny, jednak nie zatrzymany.
Zadajmy ważne pytania danej osobie takie jak: Na kogo czekasz? Jakiego rozkazu nie możesz wykonać? Czego nie chcesz zrobić a musisz? Jakiej ochrony zostałeś pozbawiony? Czy i dlaczego nie jesteś w stanie iść dalej?
I jak zwykle to nie wszytko... bo głębokie odczucie pacjenta oscyluje wokół mentalno-psychicznego przerażenia z powodu braku ochrony, którą utracił i lęku przed upadkiem z tego tytułu. Nie wie co robić i gdzie iść, czeka zatrzymany przez coś lub kogoś, kto odszedł, nie będąc jednocześnie w stanie zrobić tego, co powinien. Czuje się bezsilny i słaby.
Dlatego biologia przychodzi z pomocą i włącza dodatkowo słabość mięśni i cały zestaw specjalny jako program naprawczy. Moje doświadczenie jako specjalisty pokazuje że objawy cofają się, jeśli wykonamy całą pracę ze świadomością i zmianą, organizm rusza po okresie wymuszonego odpoczynku.
Na koniec zadałabym dodatkowe pytanie Pani pacjentowi: Czy jak zmarli jego rodzice, stracił poczucie bezpieczeństwa, które było jak kotwica? Czy stracił PUNKT ODNIESIENIA? Czy ma poczucie że przed nim znajduje się przepaść, a mimo to musi iść dalej? Czy potrafi iść bez nich dalej naprzód?
Autor: Violetta Karys
Umieszczono na Facebooku: 18.11.2018